Forum ...::: PIECZYWO :::... Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Konfrontacja ;) Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Poll :: Które cabrio wybierasz?

Lamborghini Gallardo Spyder
0%
 0%  [ 0 ]
Ferrari F430 Spider
66%
 66%  [ 2 ]
Mercedes SL 63
0%
 0%  [ 0 ]
Corvette Convertible
33%
 33%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 3


Autor Wiadomość
Kabo
Kasjer



Dołączył: 03 Paź 2006
Posty: 470 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/666

PostWysłany: Wto 18:58, 03 Cze 2008 Powrót do góry

Podoba mi się ZR1, mimo, że amerykańskie wydanie okienka na bebechy w połączeniu z chromem wygląda 100% odpustowo Wesoly Tak wysilony motor to dla hamburgerów WIERTARKA


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
_@Lipton@_
SpeCu



Dołączył: 12 Paź 2006
Posty: 779 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/666

PostWysłany: Śro 13:04, 25 Cze 2008 Powrót do góry

Ponieważ mamy wakacje, czas na zestawienie sportowych kabrioletówMruga Liczy się prestiż, lans i prędkość. Po superkonfronatcji drugi pojedynek na szczycie;)

1. Lamborghini Gallardo Spyder

Image

Chcesz udać się na podryw na plaży w Malibu? Polansuj się szybkim cabrio w kolorze nieba. Lamborghini z pewnością spełni twoje oczekiwania - jest szybkie, łatwe w prowadzeniu, no i złoty byczek na masce jest tak samo prestiżowy jak czarny konik. Musisz tylko przeboleć to, że miejsca jest tyle co w schowku na parasol w Rollsie. Ale kto by się takimi drobiazgami przejmował?

2. Ferrari 430 Spider

Image

Jeżeli chcesz szpanować wśród mega-urodziwych Amerykanek o inteligencji zlewozmywaka - nie krępuj się, bierz Gallardo. Jeśli jednak szukasz romantycznej przygody na Lazurowym wybrzeżu, potrzebujesz subtelniejszych narzędzi. Ferrari na pewno jest w stanie ci doradzić. Szybkość, piękna linia nadwozia i szlachecki rodowód to afrodyzjak na każdą okazję. No i daje tyle radości z jazdy!

3. Mercedes-Benz SL 63 AMG

Image

Ech, co za dzieci. Potrafią się tylko przedrzeźniać. My, Niemcy, swoje wiemy. Jak prestiż, to Mercedes. Jak szybkość, to AMG. Jak design, to SL. Proste. Nie będę ci gadać o "wyrywaniu lasek" czy "romantycznych przygodach". My nie musimy się reklamować. Jeśli wiesz, co dobre, to na pewno zapukasz do nas.

4. Corvette C6 Convertible

Image

Stary, weź się w garść. Przecież to są wozy dla golfiarzy. Ciebie z pewnością nie ciągnie do tego kółka wzajemnej adoracji. Lamborghini to Niemiec, który udaje że zna się na winach (Och, co za bukiet smaków...), Ferrari to podstarzały playboy, zaś Mercedes to gwiazda Oktoberfestu. Weź daj spokój i wybierz wolność.


Pozdro!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez _@Lipton@_ dnia Śro 13:06, 25 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Kabo
Kasjer



Dołączył: 03 Paź 2006
Posty: 470 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/666

PostWysłany: Czw 1:41, 26 Cze 2008 Powrót do góry

Ładnie to wszystko opakowałeś w tekst Wesoly Ja chyba nie muszę mówić co wybieram, niezależnie od kryteriów konfrontacji. Ale gdybym chciał znów coś przynudzić o każdym z kandydatów, to...

Lamborghini Gallardo Spyder- Od samego początku był dla mnie na przegranej pozycji wobec swojego głównego konkurenta ze stajni pana Enzo; ale od początku go doceniałem, głównie za disegno di maestro Giorgio Giugiaro (przynajmniej dla mnie jest mistrzem). Tak, tak, ma pokrętła i przyciski z Audi czy Volkswagena, ale sportowe auta można kochać za niedoskonałość.

Mercedes SL63 AMG- Fatalny facelift, ale gdyby go pominąć, to z pewnością genialna sylwetka i... hm, jakoś nie umiem mu nic zarzucić (chyba tylko niższość wobec design'u SLRa) jednak w tym porównaniu wymięka.

Chevrolet Corvette C6 Convertible- Bardzo, bardzo sensowna bryka (szczególnie jak na te pieniądze) w kwestii osiągów, wyglądu i lansu. Co do prestiżu- wracamy do dwóch pierwszych pozycji... szczególnie drugiej, nieskażonej niemieckimi racicami (przepraszam).

Aha, a jeśli mam uzasadnić swój wybór... Kocham Ferrari i nie mam powodu, żeby przestać (pierdolę GT California!! trudno, wpadka)! Jasne, że Amerykanin kupi Corvette, bo przecież świat motoryzacji zaczął się i skończył na US and A, tak jak menu kulinarne zaczyna się na cheesburgerze i kończy na hamburgerze; Niemiec kupi Mercedesa, no bo to Mercedes, jaaa, jaaa fantastisch deutsche fahrzeuge; lanser z dowolnego zakątka świata wybierze Lamborghini za urok niegrzecznego, hardcore'owego supersamochodu; ale ja zawsze, zawsze, zawsze wezmę Ferrari bo jest (chyba) doskonałe, jest najbardziej zbliżone do królowej sportów motorowych, a więc Formuły 1 i po prostu budzi we mnie największe emocje. Dużo gadam, mimo że oczywiście żadnego z nich nie miałem, ale wystarczy mi to, co przeczytam albo usłyszę od ludzi, którzy wiedzą, co mówią. Ferrari to dla mnie synonim jakiegoś rzadkiego zjawiska, marzenia, w sumie nie wiem z czego to wynika. Raz w życiu obcowałem z Ferrari. Nawet nim nie jechałem, ale siedziałem w nim- czarne 550 Maranello z beżowym wnętrzem- i mimo, że to było 10 lat temu, po prostu niesamowicie wryło mi się w pamięć. Cieszę się, że firma od tylu lat wciąż się rozwija i nie zawodzi. Ferrari to moje największe materialne marzenie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kabo dnia Czw 1:57, 26 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Kabo
Kasjer



Dołączył: 03 Paź 2006
Posty: 470 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/666

PostWysłany: Czw 2:01, 26 Cze 2008 Powrót do góry

Co do lansu... rzucenie na ladę w barze kluczyka z breloczkiem MB albo Chevroleta może się okazać średnim lansem (może to A140 albo Lacetti?), za to czarny konik, albo wściekły byczek... i już 90 procent otoczenia chce jechać z Tobą do domu Mruga


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
_@Lipton@_
SpeCu



Dołączył: 12 Paź 2006
Posty: 779 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/666

PostWysłany: Czw 7:23, 26 Cze 2008 Powrót do góry

Wiesz, kierownictwo Chevroleta przewidziało taką możliwośćMruga Od przejęcia Daewoo (i w związku z tym koreańskich fabryk) przez General Motors zrobiono z Corvette oddzielną markę, żeby nie kojarzyła się z budżetowymi Lacetti i Aveo z rodowodem koreańskim. Dlatego na breloczku raczej zobaczysz dwie wyścigowe flagi;)

Mercedes oczywiście uważa się za najbardziej prestiżową markę świata, wszystko jedno czy robi luksusowe cuda typu SLR czy cholernie drogie gnioty typu klasa A. Chętni zawsze się znajdą, byleby tylko miało trójramienną gwiazdę. Już czekam na chłodziarko-zamrażarki Mercedesa.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kabo
Kasjer



Dołączył: 03 Paź 2006
Posty: 470 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/666

PostWysłany: Czw 16:00, 26 Cze 2008 Powrót do góry

Fakt... zapomniałem, że Corvette już nie ma nic wspólnego ze znaczkiem tego Chevroleta (na szczęście)!

Lipton, a Twój głos....?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kabo dnia Czw 16:00, 26 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
_@Lipton@_
SpeCu



Dołączył: 12 Paź 2006
Posty: 779 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/666

PostWysłany: Czw 20:02, 26 Cze 2008 Powrót do góry

A mój głos idzie na Corvettę Mruga

Tak naprawdę wszystkie auta w zestawieniu mi się podobają i chciałbym mieć każde;) Trudno mi wybrać z nich najlepszy model.

Lamborghini jest b.ładne, ekstrawaganckie, i choć "spaczone niemieckimi racicami" zachowuje twarz. Moim zdaniem, dopóki Deutsche nie mieszają się do designu karoserii i wyposażenia wnętrza (co niestety tutaj miało miejsce, choć przyciski z Audi to jeszcze nie jest jakaś straszna rzecz) to jest okej. Niech się trzymają samej techniki, a będzie wszystko cacy.

Ferrari. Szlachectwo zobowiązuje - F430 to piękne auto. Niestety, jak każde Ferrari czy Lambo cierpi na pewną znaczącą dolegliwość. Mianowicie jeżdżą nimi nieodpowiedni ludzie (trochę generalizuje, ale w większości tak jest). Głownie "golfiarze" - czyli po prostu ludzie, którzy nie maja odpowiednich kwalifikacji by jeździć takim samochodem, i traktują go bardziej jako ozdobę podwórka albo wózek golfowy. Krew zalewa... w dodatku panowie z Maranello popierają to zjawisko - patrz heca z dobieraniem klientów dla modelu Enzo, gdzie nie liczyły sie umiejętności, ale popularność i rozpoznawalność KLIENTA, żeby nie umniejszał prestiżu samochodu. Przecież to jakiś absurd... No i jeszcze to czekanie ponad rok na samochód...

Mercedes jest przykładem solidnej, niemieckiej roboty. Szkoda tylko ze jest autem dla czterdziestoparolatkow z dużym brzuchem. Na to samo cierpi Porsche. I to tez jest smutne, bo gdy widzisz takiego Pana za kierownica takiego świetnego samochodu, traci ono mnóstwo ze swojego uroku.

Corvette to auto które jest w zasięgu każdego przedsiębiorczego człowieka. Owszem, tu tez można mieć zastrzeżenia co do niektórych klientów - piłkarze, aktorzy z kiepskich sitcomów itp. Ale nie ustępuje wiele pięknem Włochom, ani technicznie Niemcom, no i daje poczucie wolności. To jest moje drugie auto (po 550 Maranello, którego pewnie nigdy nie będę mieć...) moich marzeń.

Pozdro


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez _@Lipton@_ dnia Czw 20:05, 26 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Kabo
Kasjer



Dołączył: 03 Paź 2006
Posty: 470 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/666

PostWysłany: Czw 21:36, 26 Cze 2008 Powrót do góry

Ehh... "Wózki golfowe" to już dla mnie zupełnie odrębny temat. Wybieranie klientów na Enzo to absurd, ale na szczęście prędzej, czy później właściciele sami się wybrali. Rozumiem Twój wybór, bo szanuję nową Corvette za to, że się zeuropeizowała i śmiało może konkurować z niemieckimi czy włoskimi cackami, nawet rzędu F430. Największą zaletą jest oczywiście przystępna cena, ale... skoro mogę wydać 250tys zł na nową C6 Convertible i musieć przymykać oko na materiały deski rozdzielczej, czy kiczowate przednie światła, za to mieć frajdę jedynie przy gazie w podłodze, to wolę dać te 250 kafli za 550 Maranello, F355 albo Maserati 4200GT z przebiegiem rzędu 20-50tys km, czyli żadnym. I wówczas miałbym dreszcze na samą myśl, że to coś stoi w moim garażu i cieszyłbym się tym autem pełną gębą! Jeśli miałbym szaleć i kupować drugie auto (bo nie wyobrażam sobie jazdy Lambo lub Ferrari na co dzień), to na pewno nie byłaby to Corvette, bo po prostu jest za mało odjechana Mr. Green Więc nawet ograniczając cenę do półki Corvette, wziąłbym to, co już wymieniłem, albo coś z zupełnie innej beczki- powiedzmy Nissan Skyline R34 GT-R + tuning na wysokim poziomie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
_@Lipton@_
SpeCu



Dołączył: 12 Paź 2006
Posty: 779 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/666

PostWysłany: Pią 7:55, 27 Cze 2008 Powrót do góry

Cytat:
Największą zaletą jest oczywiście przystępna cena, ale... skoro mogę wydać 250tys zł na nową C6 Convertible i musieć przymykać oko na materiały deski rozdzielczej, czy kiczowate przednie światła, za to mieć frajdę jedynie przy gazie w podłodze, to wolę dać te 250 kafli za 550 Maranello, F355 albo Maserati 4200GT z przebiegiem rzędu 20-50tys km, czyli żadnym. I wówczas miałbym dreszcze na samą myśl, że to coś stoi w moim garażu i cieszyłbym się tym autem pełną gębą!


To wszystko brzmi tak prosto. Ale nie do końca tak jest.
Najpierw kwestia ekonomii - Corvette Convertible w Stanach kosztuje od 55 tys. zielonych bez VATu. Przy obecnym kursie dolara to są śmieszne pieniądze, nawet po opłaceniu transportu i pośredników zejdziemy sporo poniżej 200 tysięcy PLN.

Druga sprawa. Trochę zastanawia mnie to dlaczego ludzie pozbywają się Ferrari. Od dzieciństwa przecież marzyli o takim autku (pomijam cwaniaczków, którzy po kupnie wozu sprzedają je od razu za 2x tyle tym, którym się nie chce czekać w kolejce). Znudziło im się? A może przeraziły ich koszty serwisu i części zamiennych? Ferrari to skarbonka, która ciągle traci na wartości. Jak się patrzy na gołe liczby to naprawdę szlag trafia. Tak więc ludzie kupują sobie zabawkę, żeby się polansować rok może dwa, a potem pozbywają się, bo nie opłaca się do niej dokładać.

Mnie osobiście nie rajcowałaby mnie sama świadomość, że mam to auto. Jak kupię kiedyś Ferrari to dlatego, bo chcę nim jeździć, w końcu to jest to co sprawia mi największą frajdę (choć jeszcze nie mam prawka). I tak, jeździłbym nim na co dzień. Żeby zachować ten element fantazji w życiowej rutynie. I nie trzymać tego stada dzikich koników uwiązanych w stajni, ale dać im się wyszaleć. Nawet jeśli byłoby to ekonomiczne samobójstwo. Dlatego raczej Ferrari mieć nie będę...

Cytat:
Jeśli miałbym szaleć i kupować drugie auto

Już ustaliliśmy, że Corvette nie jest droga. A to czy jest za mało odjechana zależy od gustu;) Dla jednych wystarczająco odjechany jest Passat 2.0 TDi, dla innych Caparo.

Podsumowując.
Corvette również może dać mi sporo frajdy. A że chcę jeździć autem moich marzeń na co dzień, będzie to z pewnością oszczędniejsze rozwiązanie. Chociaż po namyśle stwierdzam, że najlepiej byłoby mieć oba auta;)
Ale się rozmarzyłem...

Swoją drogą twój post natchnął mnie do pewnej rzeczy. Konkretnie na coś w rodzaju "najlepsze auto do 250 tysięcy złotych", gdzie pod hasłem najlepsze kryłaby się szybkość, wygoda, prestiż, design i koszty utrzymania. Używane albo nowe. Co ty na to?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kabo
Kasjer



Dołączył: 03 Paź 2006
Posty: 470 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/666

PostWysłany: Pią 10:12, 27 Cze 2008 Powrót do góry

_@Lipton@_ napisał:
Cytat:
Największą zaletą jest oczywiście przystępna cena, ale... skoro mogę wydać 250tys zł na nową C6 Convertible i musieć przymykać oko na materiały deski rozdzielczej, czy kiczowate przednie światła, za to mieć frajdę jedynie przy gazie w podłodze, to wolę dać te 250 kafli za 550 Maranello, F355 albo Maserati 4200GT z przebiegiem rzędu 20-50tys km, czyli żadnym. I wówczas miałbym dreszcze na samą myśl, że to coś stoi w moim garażu i cieszyłbym się tym autem pełną gębą!


To wszystko brzmi tak prosto. Ale nie do końca tak jest.
Najpierw kwestia ekonomii - Corvette Convertible w Stanach kosztuje od 55 tys. zielonych bez VATu. Przy obecnym kursie dolara to są śmieszne pieniądze, nawet po opłaceniu transportu i pośredników zejdziemy sporo poniżej 200 tysięcy PLN.


Nie zagłębiałem się w to, więc pewnie jest tak, jak mówisz (cena Vette). Sam czytałem milion artykułów, zwykle pisanych przez użytkowników lub ex-użytkowników Ferrari, o posiadaniu takiego auta, więc już dawno zostałem sprowadzony na ziemię i wiem, że utrzymanie egzotyka to masakra.

_@Lipton@_ napisał:

Druga sprawa. Trochę zastanawia mnie to dlaczego ludzie pozbywają się Ferrari. Od dzieciństwa przecież marzyli o takim autku (pomijam cwaniaczków, którzy po kupnie wozu sprzedają je od razu za 2x tyle tym, którym się nie chce czekać w kolejce). Znudziło im się? A może przeraziły ich koszty serwisu i części zamiennych? Ferrari to skarbonka, która ciągle traci na wartości. Jak się patrzy na gołe liczby to naprawdę szlag trafia. Tak więc ludzie kupują sobie zabawkę, żeby się polansować rok może dwa, a potem pozbywają się, bo nie opłaca się do niej dokładać.


Lipton, weź pod uwagę to, że większość właścicieli Ferrari, to ci, którzy spędzili bardzo dużo czasu na solarium, jeszcze więcej czasu na siłowni i, nie wiedzieć jakim cudem, są już zbyt bogaci na Porsche. Kupują Ferrari, potem okazuje się, że z serwisem nie jest kolorowo i pozbywają się "tego gówna". Jasne, że ja sobie nie wyobrażam takiej postawy, ale (wg mnie) smutna prawda jest taka, że pasjonatów jest niewielu.

_@Lipton@_ napisał:

Mnie osobiście nie rajcowałaby mnie sama świadomość, że mam to auto. Jak kupię kiedyś Ferrari to dlatego, bo chcę nim jeździć, w końcu to jest to co sprawia mi największą frajdę (choć jeszcze nie mam prawka). I tak, jeździłbym nim na co dzień. Żeby zachować ten element fantazji w życiowej rutynie. I nie trzymać tego stada dzikich koników uwiązanych w stajni, ale dać im się wyszaleć. Nawet jeśli byłoby to ekonomiczne samobójstwo. Dlatego raczej Ferrari mieć nie będę...


Jeździłbyś Ferrari na co dzień? Jeżeli zakładamy, że pojęcie "codziennie" omija większość zimy i ulew, to na taki "co dzień" też bym jeździł. Wesoly Po to jest. Nie kręciłby Cię sam fakt, że spełniłeś marzenie i masz Ferrari? Wyobraź sobie: wstajesz rano, myślisz sobie "Ferrari stoi w garażu, czeka na mnie"... to chyba automatyczny uśmiech na twarzy, co? Wesoly Zakładam, że pozostanę teoretykiem posiadania takiego auta, ale marzyć zawsze można.


_@Lipton@_ napisał:
Cytat:
Jeśli miałbym szaleć i kupować drugie auto

Już ustaliliśmy, że Corvette nie jest droga. A to czy jest za mało odjechana zależy od gustu;) Dla jednych wystarczająco odjechany jest Passat 2.0 TDi, dla innych Caparo.

Podsumowując. Corvette również może dać mi sporo frajdy. A że chcę jeździć autem moich marzeń na co dzień, będzie to z pewnością oszczędniejsze rozwiązanie. Chociaż po namyśle stwierdzam, że najlepiej byłoby mieć oba auta;)
Ale się rozmarzyłem...



Nie wiem, czy dobrze przeczytałeś, Lipton: drUgie auto, nie drOgie.

Corvette to na pewno dużo frajdy, ale Vette nigdy nie była moim marzeniem- w przeciwieństwie do Ferrari, dlatego (jeżeli już zakładamy, że wiatry finansowego szczęścia tak pięknie powieją) byłaby następna w kolejce.
Stopień "odjechania" jest względny, to prawda.

_@Lipton@_ napisał:

Swoją drogą twój post natchnął mnie do pewnej rzeczy. Konkretnie na coś w rodzaju "najlepsze auto do 250 tysięcy złotych", gdzie pod hasłem najlepsze kryłaby się szybkość, wygoda, prestiż, design i koszty utrzymania. Używane albo nowe. Co ty na to?


Też o tym myślałem.

Do kupy: Jasne, że wszystkie aspekty ekonomiczne przemawiają za Corvette i każdy logicznie myślący człowiek wybierze Vette zamiast pakować się w nie wiadomo jakie koszty. Ale zadaj sobie jedno pytanie: czy nie zatracasz sensu supersamochodu, jeśli wybierasz go podobnymi kryteriami jak w przypadku zwykłego auta? Co to jest supersamochód? -Ogromne pieniądze, moc, prędkość, egzotyka, prestiż, dźwięk, wygląd; ma takie cechy, żeby działał na każdy zmysł, z wyjątkiem logicznego myślenia. Jeśli ja mam mieć supersamochód, to musi być szybki, egzotyczny, chory; najlepiej Ferrari!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kabo dnia Pią 10:15, 27 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
_@Lipton@_
SpeCu



Dołączył: 12 Paź 2006
Posty: 779 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/666

PostWysłany: Pią 13:00, 27 Cze 2008 Powrót do góry

Cytat:
Jasne, że ja sobie nie wyobrażam takiej postawy, ale (wg mnie) smutna prawda jest taka, że pasjonatów jest niewielu.


Podpisuję się pod tym.
Jest to przykre, ale niestety nie da się z tym nic zrobić.

Cytat:
Jeździłbyś Ferrari na co dzień? Jeżeli zakładamy, że pojęcie "codziennie" omija większość zimy i ulew, to na taki "co dzień" też bym jeździł. Wesoly Po to jest. Nie kręciłby Cię sam fakt, że spełniłeś marzenie i masz Ferrari?


Ludzie mówią, że w marzeniach właśnie najfajniejsze jest to, że są celem do zrealizowania. Kiedy się go osiągnie, to już nie będzie to samo. A na pewno nie tak, jak to sobie człowiek wyobraża. Po części to też jest przyczyną takiej ilości, jak na Ferrari i inne super marki, modeli na rynku wtórnym.

Posiadanie Ferrari to tylko "ważniejsza składowa" mojego marzenia. Jeździć tym i poczuć emocje, wtedy mógłbym poczuć się spełniony;)

Cytat:
Nie wiem, czy dobrze przeczytałeś, Lipton: drUgie auto, nie drOgie.


Jednak odpisywanie na posty o siódmej rano ma swoje uroki
Cytat:

Ale zadaj sobie jedno pytanie: czy nie zatracasz sensu supersamochodu, jeśli wybierasz go podobnymi kryteriami jak w przypadku zwykłego auta? Co to jest supersamochód? -Ogromne pieniądze, moc, prędkość, egzotyka, prestiż, dźwięk, wygląd; ma takie cechy, żeby działał na każdy zmysł, z wyjątkiem logicznego myślenia. Jeśli ja mam mieć supersamochód, to musi być szybki, egzotyczny, chory; najlepiej Ferrari!


Wyczuwam tu wpływ Clarksona Wesoly
A tak na poważnie, to masz cholerną rację. Ja jestem niestety pieprzonym racjonalistą. Dopóki nie usiądę za kółkiem takiego wozu (oczywiście po uprzednim wyrobieniu sobie licencji zawodowego kierowcy) że tak powiem, nie poczuję tego klimatu. Kiedyś już pisałem, że to inny świat, który takiemu racjonaliście jak ja wywala do góry nogami sposób postrzegania rzeczywistości. Żeby je opisać, staram się wychodzić od prostszych, b.przystępnych przykładów...

...ale tak się nie da. Pozostaje tylko wyobraźnia.

Pozdro


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kabo
Kasjer



Dołączył: 03 Paź 2006
Posty: 470 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/666

PostWysłany: Pią 18:00, 27 Cze 2008 Powrót do góry

Hmmm Clarkson... To nie jest wpływ, ale przyznam, że Clarkson jest człowiekiem, z którym zgadzam się w 99.9% przypadków. Zgadzam się, bo on na prawdę jest pasjonatem, nie lektorem katalogowych tabelek z TVN Turbo.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
_@Lipton@_
SpeCu



Dołączył: 12 Paź 2006
Posty: 779 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/666

PostWysłany: Sob 12:05, 28 Cze 2008 Powrót do góry

Ja z Clarksonem zgadzam się tak w 70%. Czasem uderza mnie jego brak konsekwencji. Np o Gallardo coupe mówił, że to jest jak piknik Niemców i Włochów, gdzie Niemcy zajęli się jedzeniem. Za to o Gallardo spyder (czyli po prostu ten sam model, tylko bez dachu) mówi że to mega zajebisty wóz, nawet sobie taki sprawił. Trochę dziwne, że byle odjęcie dachu wystarczyło by się zakochać w tym samochodzie...

No ale nieważne. Pora na nowy konkurs

AUTO DO 150 000 PLN

Oceniamy w kategoriach
- Szybkość (moc, przyspieszenie, v max)
- Prestiż (rozpoznawalność, emocje)
- Design (karoseria i wnętrze)
- Komfort (ilość miejsca, wyposażenie)
- ECO (cena, spalanie, koszty utrzymania)

W skali 1-10. Ty zarzucasz auto, ja oceniam, i na odwrót. Oczywiście możemy polemizować Mruga


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez _@Lipton@_ dnia Sob 12:05, 28 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Kabo
Kasjer



Dołączył: 03 Paź 2006
Posty: 470 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/666

PostWysłany: Sob 13:43, 28 Cze 2008 Powrót do góry

Nie wiedziałem, że o Gallardo też tak mówił, ale jeśli chodzi o Murcielago to pamiętam tekst "włosi przygotowali jedzenie, a niemcy zrobili sztućce". Bywa zajebiście niekonsekwentny, w niektórych przypadkach zachwyca się autem, a parę odcinków później zjeżdża je od góry do dołu! Ale to pozwoliłem sobie pominąć, ten 0.1% którego nie popieram to niszczenie samochodów.

Czy to 150kzł ma być ceną nowego auta?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
_@Lipton@_
SpeCu



Dołączył: 12 Paź 2006
Posty: 779 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/666

PostWysłany: Sob 15:06, 28 Cze 2008 Powrót do góry

Niekoniecznie. Ale używane oznacza nieco mniejszy prestiż Mruga


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kabo
Kasjer



Dołączył: 03 Paź 2006
Posty: 470 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/666

PostWysłany: Sob 17:22, 28 Cze 2008 Powrót do góry

Moja propozycja:

[link widoczny dla zalogowanych]

BMW 335d Coupe.

Szybość: jak najbardziej, 286KM. Wiadomo, że dieselek jest podatny na chiptuning- znalazłem nawet konkretne oferty, gdzie za pieniądze rzędu 1-2tyś zł zwiększa się moc nawet do 335KM (nie mówię turbo-nitro-chip-box'ach z allegro)- no i kłania się moc poprzedniej M3.

Prestiż, emocje- Tak, ze względu na markę i nadwozie coupe (przebieg 19tyś km raczej nie umniejsza prestiżu...).

Design- nie jest wymarzony, ale pozytywnie odstaje od serii 3 sedan i kombi. Ładny.

Komfort/ Wyposażenie- myślę, że czterem osobom może być ciężko, ale dwie przejadą się na prawdę luksusowo. Wyposażenie- "na pełnej k*rwie" Mruga :


* ABS
* Alufelgi
* Autoalarm
* autom. Klimatyzacja
* Bagażnik dachowy
* Centralny zamek
* Czujnik parkowania
* Elektrycznie sterowane fotele
* ESP
* Immobilizer
* Klimatyzacja
* Komputer pokładowy
* Kontrola trakcji

* Ksenony
* Lusterka elektryczne
* Ogrzewanie foteli
* Podusz. powietrz. Boczne
* Podusz. powietrz. pasażera a
* Poduszka powietrzna
* Radio
* Radio/odtwarzacz CD
* Reflektory przeciwmgielne
* Skórzana tapicerka
* System nawigacji
* Tempomat
* Wspomaganie kierown.

Czyli tyle, ile można zapragnąć.

ECO- właśnie dlatego wybrałem diesla. Co prawda cena ON jest już chora, ale zawsze jednak mniej pali, a zwiększanie mocy powoduje jakieś niezauważane wzrosty zużycia paliwa.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
_@Lipton@_
SpeCu



Dołączył: 12 Paź 2006
Posty: 779 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/666

PostWysłany: Sob 20:52, 28 Cze 2008 Powrót do góry

Widzę że na pierwszy ogień idą solidne, niemieckie argumenty Mruga
Pora zatem ocenić :

Szybkość - W sumie trudno bazować na samych liczbach i ponieważ nie miałem okazji jechać tym modelem, to będę teoretyzował. Myślę że 286 KM to bardzo, bardzo dobry wynik, nawet bez tego tuningu, który uważam za niepotrzebny po prostu. Dla mnie 8,0/10, bo mimo wszystko to diesel. Ale w tej kategorii cenowej świetna jednostka.

Prestige - Może jestem odszczepieńcem, ale dla mnie BMW ma wizerunek marki dla pięćdziesięciolatków, co zwłaszcza udowadniają ich kabriolety. Ale mimo wszystko jest respektowana i uważana za samochodową arystokrację, nawet po wypuszczeniu takiej tragedii jak aktualna seria 1...
Niech będzie 7,5/10; A co do tego przebiegu to bym się odnosił z dystansem, ale w końcu nie robimy reklamy sprzedającemu, tylko wybieramy model marki, więc aukcje/oferty dajemy czysto poglądowo.

Design - Osobiście uważam Chrisa Bangle'a za antytalent w dziedzinie projektowania samochodów, ale ten model wyszedł mu w sumie nie najgorzej. No i jest to coupe. 7,5/10

Komfort - akurat w tym Niemcy są b.dobrzy, o ile nie najlepsi. No i w końcu to BMW. 9/10

ECO - diesel okej, ale części drogie, serwis drogi i niemiły dla klienta, no i nie wiem jak po dwóch latach stoi z gwarancją. Dla mnie 6/10

Średnio daje nam to 7,6, do negocjacji oczywiście...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
_@Lipton@_
SpeCu



Dołączył: 12 Paź 2006
Posty: 779 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/666

PostWysłany: Sob 21:07, 28 Cze 2008 Powrót do góry

Dobra, jak ty we mnie Niemcem to ja też, i to bezpośrednim konkurentem:

[link widoczny dla zalogowanych]

Audi A5 Quattro 3.0 TDi.

Szybkość - 240 KM. Mniej od twojego, ale nadal da się nim dynamicznie jeździć, no i zawsze możesz go choćby do tych 300 podkręcić. No i jeszcze jeden atut - napęd Quattro. Chyba nie trzeba opisywać, prawda?

Prestige - mam głęboko gdzieś tych, którzy twierdzą, że Audi to tylko Volkswagen. Auto ma wizerunek marki dla młodych biznesmenów, ludzi z aspiracjami; jest dla tych, którzy zamiast golfa wolą bilard, i potrafią rozmawiać o czymś innym niż pieniądze. Takie moje zdanie...

Design - Ładniusie coupe;) Zresztą wystarczy popatrzeć na zdjęcia.

Komfort - bez zbędnego przepychu, ergonomiczny i funkcjonalny; co prawda nie poczujesz się otoczony luksusem jak w Rollsie, ale to nie jest auto dla starych zgredówMruga Ludzie z tyłu mogą mieć trochę przyciasno, ale to wada każdego coupe.
Wyposażenie określiłbym jako przyzwoite (kompletna lista w aukcji). Na większą uwagę zasługuje radio od Bang & Olufsen. No i na szczęście nie ma żadnego pieprzonego I-Drive'a.

ECO - mniejszy diesel mniej pali, no i spełnia wszystkie nie wiadomo jakie normy emisji CO2 i innych śmieci. Serwis i części w przyzwoitej cenie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez _@Lipton@_ dnia Sob 21:12, 28 Cze 2008, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Kabo
Kasjer



Dołączył: 03 Paź 2006
Posty: 470 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/666

PostWysłany: Nie 18:23, 29 Cze 2008 Powrót do góry

Z tej dwójki sam bym wybrał A5 Mruga

Szybkość- 8/10. Zupełnie wystarczająca . No i ten urok podatności na chiptuning...

Prestiż- 8/10. Ja zupełnie nie kojarzę Audi z VW, to na prawdę auta na poziomie, a ich wizerunek jest przyjemniejszy niż Mercedesa czy BMW.

Design- 9 za wygląd. Na prawdę piękna sylwetka, szczególnie jak na Niemca, idealne proporcje (czego nie powiem o CLK i 3 Coupe). Nie daję 10 tylko dlatego, że maksimum mogłoby dostać (prawie) tylko 550 Maranello Mruga

Komfort- Podczas jazdy na pewno jest w miarę sportowo/twardo. Ale z doświadczenia mogę powiedzieć (tylko siedziałem), że do ergonomii wnętrza nie można się przyczepić. Oczywiście materiały i spasowanie to też bardzo wysoka liga. Audi z ostatnich lat mają tak zaprojektowane wnętrza (chyba wszystkie ostatnie modele Audi już zwiedziłem Wesoly), że za nic nie chce się z nich wysiadać. Dopóki nie usiadłem w nowym Audi TT, w życiu nie pomyślałbym, że kabina będzie miała tak idealny zapach, wygląd i materiały, że do niej przyrosnę!
Komfort oceniam po tym, jak dobrze czuję się w aucie, a nie np po cenie drewna, które leży na desce rozdzielczej, dlatego A-piątce dam 10/10.

ECO- 8.

Średnia 8,6


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kabo dnia Nie 18:25, 29 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)